Odszedłeś drogi Łażący Łazarzu z Salonu24, założyłeś Nowy Ekran. A teraz z Twojego łona wychodzi Piński, który ma zgasić światło nad ostatnim wielkim, niezależnym tygodnikiem opinii w Polsce.
Nie miałeś wątpliwości, nawet gdy Ci wszyscy mówili, abyś nie wchodził w to towarzystwo, które było akuszerami nowej inicjatywy.
Ostrzegano, że robienie interesów z ekipą o "zielonych" życiorysach to jednak zbyt duże ryzyko. Mówiono, że różnego rodzaju "trzecie drogi" to mrzonki. Przestrzegano, że WSIoki zawsze zostają WSIokami, a duch Lesiaka żyje w tej organizacji i nie wymiera. Nie przekonało Cię nawet gdy odchodzili od Ciebie Ci, którzy tworzyli Nowy Ekran jako odpowiedź na Salon24.
Broniłeś się, że jesteś niezależny, a jak ktoś będzie próbował Cię złamać to będzie Twój ostatni dzień w redakcji.
I tak pewnie jest. Chyba nie przyjmowałeś jednak do wiadomości, że ktoś może potrzebuje "słupa", do projektu V kolumny na prawicy, że tam gdzie kasa tam kręci się zawsze trochę mętnych typów, którzy z "niezależności" uczynili pomysł na biznes (tzn. salon ich odrzucił, więc postanowili być antysalonowi - ot coś przypadek Niesiołowskiego a rebous).
Nie wiem oczywiście na 100% jak jest naprawdę - bo jednak sporo dobrego Nowy Ekran ma na swoim koncie - ale przecież sam wiesz z historii, że nie takie operacje się przeprowadza, aby mieć kontrolę nad żywiołem po przeciwnej stronie ulicy.
Ale jak mówi Pismo - po owocach ich poznacie.
A teraz Nowy Ekran wydał owoc wyjątkowo cierpki. Sam się zastanawiam, czy teraz "Uważam Rze" to będzie Nowy Ekran czy odwrotnie, ale wydaje mi się że tej próby solidarności z autorami i twórcami pierwszego "URz" tytuł którego jesteś naczelnym (a Jan Piński był jednak Twoim współpracownikiem, Ty go zaangażowałeś chyba i wprowadziłeś do NE, nie?) nie przeszedłeś bez skazy.
Przesadzam? Mylę się? Jestem niesprawiedliwy?
Jeśli tak - to starczy mi pokory aby przeprosić. Ale chyba nie sądzę, żeby była taka potrzeba.