Pomysł PO na drugą kadencję to "jeszcze więcej wrzutek". Innego konceptu nie ma i nie będzie.
Można powiedzieć, że ostatni czas w polityce to czas wielkich i małych niewypałów, i ogólna pogoń od jednego newsa na żółty pasek do drugiego.
Trotyl na Tupolewie i publikacje "Rz", dość sprawnie udało się obśmiać, choć dla mnie najciekawsze rzeczy działy się pomiędzy porankiem a niby-dementi prokuratury. Widać było wyraźnie, że w obozie rządowym nie bardzo było wiadomo co robić, jakieś zebrania i narady najwyższych czynników, reszta posłów PO dziób na kłódkę (choć dezorientacje posła Olszewskiego, trudno zapomnieć). Przy okazji odezwał sie dawno niesłyszany Edmund Klich, który znów sobie przypomniał, że komisja Millera wraku nie badała, przywołani różnoracy eksperci pokazali również co są warci, spekulując o trotylu z czasów wojny.
Słowem - widać, że niepewność tego co wypłynęło (a z tym się wiąże oczywiście niejasność co do reakcji: czy obśmiewać, bagatelizować czy zaprzeczać) jest w sprawie Smoleńska tak wielka, że choć oficjalnie to PO w zamach oczywiście nie wierzy, bo to ...ha... ha.... urojenia Macierewicza i Kaczyńskiego, ale jak było naprawdę - to szeregowy platformers też nie wie, bez "przekazu dnia" (chyba, że przekaz był taki "morda w kubeł", jesteśmy dogadani z Prokuraturą).
Potem było jeszcze fajniej, gdy koronkowa akcja ABW polegająca na szperaniu w Internecie pozwoliła ująć "siatkę terrorystyczną", której członkiem był jakiś piroman z doktoratem oraz członkowie rzeczonej Agencji, planujący - a jakże - "zamach na konstytucyjne organy" (chyba organy konstytucyjnych organów)
Wiadomość ta wstrząsneła do głębi Justyną Pochanke z TVN-u, ale z panią redaktor jest tak jak z polityką Tuska - funkcjonują od wstrząsu do wstrząsu, nie bardzo wykazując w przerwach objawy myślenia. Póżniej jeszcze przez pół dnia na Gazeta.pl wisiała w czerwonej ramce złowroga fotka eksplozji sprzed 11 lat oraz zdjęcia akcesorów, które jako żywo znalazłem równiez w swoim domu (stara Nokia, przewód telefoniczny, kabel, bateria, dziurkacz itp), mających zmrozić każdego czytelnika (fakt, że całkiem sporo wpisów pod artykułem było krytycznych daje nadzieję, że nawet w tym segmencie oczywista ściema nie jest już taka prosta).
Teraz PO wyskakuje z Trybunałem Stanu dla Ziobry i Kaczyńskiego oraz uchyleniem immunitetu Macierewiczowi. Widać, że "negocjacje budżetowe w UE idą naprawdę kiepsko" - że zacytuję z pamięci jeden z komenarzy blogera na S24.
***
Z wrzutkami jest jednak taki problem, że o ile w czasach prosperity zapewniają ogólny "fun" gawiedzi, to w czasie depresji pozwolają na trochę zapomnieć o rzeczywistości, ale na końcu budzą gniew, bo Polak we własnym kraju zostawiony jest sam sobie, a rachunek który wystawia władza za swoisty "fun-pakiet" jest z każdym dniem coraz wyższy.
Bo nie ma nic gorszego, gdy statystyczny Polak na "zielonej wyspie" ze zgrozą patrzy na to że do pierwszego mu wystarcza tylko dlatego, że wypłata była pod koniec miesiąca.
A w tym czasie rząd urządza kolejne igrzyska. Może taki człowiek popsioczy trochę na Kaczora, poczuję się lepszy niż Ziobro, ale dziatwy swojej tym nie wykarmi, za prąd tym nie zapłaci, a jakby zdarzył się jakiś kłopot ze zdrowiem - to go taki ogólny klimat i atmosfera miłości nie uleczy.
Kwestią czasu jest, że dotrze do niego kto jest za to odpowiedzialny. A że Polak głosuję w większości przeciwko komuś a nie za kimś, to ja się wcale nie dziwie władzy, że przeprowadza kolejną już operację pt. "drugi Kaczor musi zniknąć".
